Moje początki z maszyną były trudne. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Cały czas się poznajemy. I tak oto powstał uszytek z serii tych prostych ale efektownych. Postanowiłam zrobić coś o czym mówi się, że to najprostsze do uszycia, czyli poduszka a właściwie poduszki, bo zapragnęłam mieć je aż cztery.

Materiał dostałam od siostry, która chciała się go pozbyć a mi wzór tak bardzo się spodobał, że postanowiłam go przygarnąć.
Samo wykrojenie prostych kwadratów o boku 40cm okazało się nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że moja córa nie odstępowała mnie na krok i koniecznie musiała sprawdzić do czego służy liniał, długopis i oczywiście jak się chodzi po świeżo wyprasowanym rozłożonym na podłodze materiale. Ale w końcu udało się wykroić cztery poduszki. Ba! Powstał nawet wykrój. A co tam! Jak szaleć, to szaleć.

Niespodziewane problemy

Oczywiście maszyna też spłatała mi figla i nie chciała wcale ze mną współpracować.. Z racji tego, że miałam bardzo długą przerwę w szyciu parę rzeczy pozapominałam. W trakcie pracy skończyła mi się dolna nitka i trzeba było ją nawlec. Kilka godzin męczyłam się nim szpulka wróciła do bębenka poprawnie założona. Ale bitwę wygrałam.

Pomysł na kolejne poduszki

Z dzieckiem na kolanach (które zasnęło przytulone do mnie i w żaden sposób nie pozwalało się odłożyć) krok po kroku uszyłam sobie 4 całkiem nowe poduszki. Każdą z nich wypełniłam ok. 270g kulki silikonowej. Każda z poduszek jest dwustronna (z jednej strony jasny materiał a z drugiej ciemny), co daje kilka możliwości ułożenia ich na narożniku. A ja się opatrzy wzór, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby uszyć poszewki. Kto wie, może tym razem skuszę się na jakiś łowicki wzór? Strasznie mnie kuszą te kolory.

Poduszki

I nawet sam królik stwierdził, że są wygodne.

Poduszki z królikiem

A Wy co myślicie, jak na jeden z pierwszych poważnych uszytków nadają się, aby zdobić nasz salon?